Polski sektor kosmiczny ma powody do dumy. Najpierw łazik planetarny i pierwsza ekologiczna rakieta, teraz pierogi w misji na ISS

źródło: LYOFOOD
Polska, mimo że nie jest jeszcze liderem w eksploracji kosmosu, staje się bardzo cenionym graczem na globalnym rynku technologii kosmicznych m.in. jako dostawca zaawansowanych rozwiązań chmurowych do przetwarzania danych z obserwacji Ziemi. Dodatkowo w najbliższych tygodniach na Międzynarodową Stację Kosmiczną ma polecieć pierwszy w historii Polak: dr Sławosz Uznański-Wiśniewski. 41-letni astronauta projektowy Europejskiej Agencji Kosmicznej weźmie ze sobą w pozaziemską podróż produkowane w Kielcach liofilizowane pierogi firmy LYOFOOD. O szczegółach realizacji projektu porozmawialiśmy z dyrektor generalną przedsiębiorstwa Laurą Godek-Miąsik.

Osiągnięcia w polskim sektorze kosmicznym

W 2012 roku Polska przystąpiła do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Nasz kraj aktywnie uczestniczy zarówno w europejskich, jak i globalnych projektach kosmicznych. Duże sukcesy osiągamy w obserwacji Ziemi, szczególnie w segmencie downstream (przetwarzanie, analiza danych i wnioskowanie), jednak polskie podmioty aktywnie rozwijają również kompetencje w tworzeniu i integracji systemów satelitarnych.

W ciągu najbliższych kilku lat polskie firmy wezmą udział w procesie wyniesienia na orbitę okołoziemską nawet kilkunastu satelitów o różnej wielkości i przeznaczeniu. Polska rozpoczęła budowę własnych systemów satelitarnych obserwacji Ziemi, czego odzwierciedleniem są realizowane projekty PIAST, Mikroglob czy CAMILA.

Wśród innowacyjnych przedsięwzięć Polaków w przemyśle kosmicznym można wyróżnić także budowę łazika planetarnego Kalman, czyli zaawansowanego technicznie, mobilnego i autonomicznego robota eksploracyjnego, którego autorami są studenci z AGH. Łazik zdobywa czołowe miejsca na europejskich i międzynarodowych konkursach.

Na uznanie zasługuje również ICEYE. W Polsce znajduje się Centrum Operacji Satelitarnych największej na świecie konstelacji satelitów obserwacyjnych wyposażonych w radary, które umożliwiają dostarczanie danych w czasie niemal rzeczywistym przez 24 godziny na dobę, bez względu na warunki pogodowe.

ILR-33 BURSZTYN 2K to natomiast stworzona przez Polaków ekologiczna, pierwsza na świecie rakieta, w której w 98% materiałem pędnym jest nadtlenek wodoru. W 2024 roku maszyna pomyślnie przeszła testy w przełomowym locie i tym samym otworzyła drzwi do tego, by w przemyśle kosmicznym stosować bardziej przyjazne dla środowiska innowacje dotyczące paliw napędowych.

Pierwszy Polak na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS)

Już lada moment będziemy mogli cieszyć się kolejnym historycznym wydarzeniem, które ma ścisły związek z sektorem kosmicznym. Polski inżynier dr Sławosz Uznański-Wiśniewski pod koniec maja 2025 roku weźmie udział w technologiczno-naukowej misji IGNIS i poleci jako pierwszy Polak na Międzynarodową Stację Kosmiczną, stając się jednocześnie drugim Polakiem (po Mirosławie Hermaszewskim), który znajdzie się w pozaziemskiej przestrzeni kosmicznej.

Polski astronauta projektowy Europejskiej Agencji Kosmicznej, nawiązał współpracę z polską firmą produkującą liofilizowaną żywność - LYOFODD- i zabierze ze sobą na misję ulubione dania premium z rodzimej kuchni, w tym uwielbiane pierogi. O tym niezwykłym projekcie i wielkim sukcesie marki porozmawialiśmy ze współzałożycielką i dyrektor generalną Laurą Godek-Miąsik.

źródło: LYOFOOD

LYOFOOD. Liofilizowane pierogi z Polski polecą w kosmos

W jakich okolicznościach powstał pomysł na stworzenie firmy LYOFOOD? Czym wcześniej się Państwo zajmowali? 

Laura Godek-Miąsik: Marka LYOFOOD wyrosła naturalnie z firmy LYOVIT, założonej w 1992 roku przez mojego tatę Jerzego Godka, który wcześniej zajmował się liofilizacją osocza krwi. LYOVIT do chwili obecnej specjalizuje się w produkcji liofilizowanych świeżych surowców – warzyw, owoców, ziół i przypraw.

Pod koniec lat 90. polscy podróżnicy i alpiniści zaczęli zgłaszać się do firmy z zapytaniami o możliwość zliofilizowania całych posiłków, co wynikało z tego, że tego typu żywność coraz częściej pojawiała się na zagranicznych wyprawach. Wśród nich były takie gwiazdy polskiego himalaizmu jak na przykład Krzysztof Wielicki. W tamtych czasach nie było perspektyw na sprzedaż liofilizowanych dań na większą skalę, ale tata okazjonalnie świadczył takie wyjątkowe usługi w zamian za pocztówki, zdjęcia i ciekawe historie. W obsłudze tych zapytań pomagałam ja i moja siostra Wiola, jednak wtedy nie wiązałyśmy przyszłości z rodzinną firmą i podążałyśmy w zupełnie innych kierunkach niż ten obrany przez naszego tatę. Ostatecznie jednak potencjał jego pracy i podejście do biznesu sprawiły, że zapragnęłyśmy stać się częścią tej historii, wykorzystując zauważalnie rosnące już wtedy zapotrzebowanie na gotowe liofilizowane dania. Dołączył do nas Przemek Skrzypek, doświadczony grafik i fotograf realizujący projekty dla marek sportowych i modowych, który objął funkcję dyrektora kreatywnego LYOFOOD. 


Firma powstawała w czasach, kiedy Polska jeszcze nie była członkiem UE. Z jakimi problemami się to wiązało?

Tak, firma mojego taty powstała długo przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej, ale tak naprawdę od samego początku zajmowała się eksportem. Były to bardzo czasochłonne procedury, podobne do tych które teraz kojarzą nam się z wysyłkami w odległe kraje znajdujące się poza Unią. Dokumentacja, spełnianie indywidualnych wymagań fitosanitarnych do każdego kraju, dokumenty celne, potwierdzanie dostaw. Czasy były też zupełnie inne w porównaniu do obecnych, w których mamy do dyspozycji bankowość internetową, akceptację skanów dokumentów czy podpisy elektroniczne. Brak tych rozwiązań dodatkowo generował dużo więcej pracy, ale też problemów.  

Wejście do UE otworzyło wiele nowych możliwości i w znacznym stopniu ułatwiło procedury eksportowe. Uzyskaliśmy swobodny dostęp do całego rynku Unii Europejskiej, zostały wyeliminowane bariery eksportowe, kwoty importowe. Polska dostosowała swoje przepisy i standardy do tych panujący w UE, a polscy przedsiębiorcy zdobyli większe zaufanie wśród kontrahentów z Europy. Umożliwiło to także nawiązywanie bezpośredniej współpracy między producentami a odbiorcami końcowymi, eliminując pośredników specjalizujących się w imporcie czy dostosowaniu dokumentacji do odpowiednich przepisów. 

Produkty mogą być swobodnie transportowane między krajami UE bez konieczności płacenia dodatkowych opłat celnych. Dzięki wspólnym normom i standardom jakościowym, technologicznym i bezpieczeństwa w obrębie UE towary mogą być sprzedawane w różnych krajach członkowskich bez potrzeby dostosowywania produktów do lokalnych przepisów. Tym samym zwiększa to dostęp do rynku, zwiększając konkurencyjność i umożliwiając rozwój na nowych rynkach. Dodatkowo ułatwione zostały procedury ochrony własności intelektualnej, które można chronić na całym terenie UE. Poza tym Unia umożliwia dostęp do funduszy i programów, z których mogą korzystać przedsiębiorcy. 


A w jaki sposób firma LYOFOOD wspiera ekologię? 

Specyfika naszej branży nakazuje nam nieustannie drążyć zagadnienie ekologii. Przy podejmowaniu każdej istotnej dla rozwoju firmy decyzji zastanawiamy się, które z dostępnych rozwiązań realnie przyczyni się do ograniczenia negatywnego wpływu naszej działalności na środowisko, bo jak każdy inny biznes zużywamy zasoby i generujemy odpady, a żywności niestety nie da się wyprodukować bez śladu węglowego, nawet we własnym ogródku. Da się jednak produkować ją w mniej lub bardziej odpowiedzialny sposób i wierzymy, że działalność LYOFOOD zaliczyć można do tej drugiej grupy.

Po pierwsze, nasze produkty tworzymy, bo są realnie potrzebne, a nie tylko dlatego, że mogą się sprzedać. Nie produkujemy rzeczy zbędnych, na które należy najpierw wykreować zapotrzebowanie na rynku. Nie wprowadzamy nieużytecznych gadżetów. Wszystkie produkty LYOFOOD powstają w naszym zakładzie w Kielcach, a niektóre z nich swój początek mają na podkieleckich polach – naszych własnych lub zakontraktowanych u zaufanych rolników. 

W produkcji stosujemy wyłącznie naturalne składniki, nie używamy konserwantów i sztucznych dodatków. Wiele z naszych dań posiada certyfikat rolnictwa ekologicznego UE. Ponadto odzyskujemy wodę z procesu liofilizacji, by następnie nawadniać nią pola, ponownie wykorzystujemy ciepło z urządzeń chłodniczych, a także ograniczyliśmy zużycie prądu o 30% dzięki autorskim modyfikacjom liofilizatorów. W 2023 roku, zamiast realizować nową inwestycję, odkupiliśmy istniejący zakład produkcyjny i rozpoczęliśmy jego adaptację. Od stycznia 2024 jest on w całości zasilany energią z odnawialnych źródeł, co potwierdza przyznany firmie certyfikat PGE. 

źródło: LYOFOOD

Wyprodukowane przez LYOFOOD dania premium będą polskim akcentem podczas misji IGNIS. Jak nawiązali Państwo współpracę z sektorem kosmicznym? 

Liofilizację nie bez powodu określa się mianem „kosmicznej technologii”. To właśnie w tak utrwaloną żywność zaopatruje się astronautów już od lat 60. XX wieku. Naturalnie więc zawsze był to dla nas obszar, w którym widzieliśmy potencjał na rozwój i w związku z tym wspieraliśmy analogowe misje kosmiczne oraz pojawialiśmy się na ważnych dla tego sektora wydarzeniach, jak np. European Rover Challenge, czyli prestiżowych międzynarodowych zawodach łazików marsjańskich. To właśnie na jednej z edycji tej imprezy poznaliśmy dr. Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, już wtedy astronautę projektowego Europejskiej Agencji Kosmicznej. O projekcie Bonus Food usłyszał on już pierwszego dnia w ESA. Pomysł wzięcia polskich specjałów na orbitę bardzo mu się spodobał i postanowił odezwać się do nas. Nie wahaliśmy się ani chwili. Wiedzieliśmy, że to projekt dla nas. Od tamtego momentu sprawy potoczyły się bardzo szybko. 

Co możemy powiedzieć więcej o stworzonym na potrzeby misji projekcie Bonus Food?

Celem projektu Bonus Food jest zaopatrzenie astronautów biorących udział w misji kosmicznej w specjalną żywność będącą dodatkiem do standardowego menu spełniającego wymagania żywieniowe i operacyjne na orbicie. Pod względem technicznym dania Bonus Food niczym nie różnią się od tych standardowych – tu i tu wykorzystuje się technologię liofilizacji. Ich wyjątkowość polega na smaku, który ma przywołać miejsca oddalone o tysiące kilometrów. Opracowując tego typu posiłki skupiamy się zatem nie tyle na wartościach odżywczych, ile na pozytywnych emocjach, jakie ma budzić w astronaucie ich konsumpcja. A szeroki uśmiech na twarzy Sławosza od zawsze wywołują pierogi. Ich liofilizacja okazała się sporym wyzwaniem technologicznym i musieliśmy naprawdę pokombinować, żeby urzeczywistnić to marzenie. Dodatkowo żywność wysyłana na Międzynarodową Stację Kosmiczną musi spełniać szereg surowych kryteriów. Na szczęście liofilizacją jako firma zajmujemy się już od ponad trzydziestu lat, więc zebrane przez ten czas doświadczenie zaprocentowało tu jak przy żadnym innym projekcie. 

Z definicji dania Bonus Food mają pełnić funkcję pomostu pomiędzy przestrzenią kosmiczną a krajem zamieszkania, rodzinnym domem czy ulubioną restauracją. Jeśli na co dzień ukochana potrawa potrafi dodać energii i poprawić humor, to co dopiero podczas kilkunastodniowej misji na orbicie. Pod względem mentalnym jest to skuteczny sposób na podniesienie morale i mamy nadzieję, że spożycie ukochanych pierogów kilkaset kilometrów nad Ziemią będzie dla Sławosza właśnie takim miłym czy wręcz ekscytującym przeżyciem.

Pierogi to nasze „dobro narodowe”, jedna z najbardziej rozpoznawalnych za granicami kraju potraw. Wiemy już, jakie polskie symbole zabierze ze sobą nasz astronauta na ISS i wydaje nam się, że pierogi, będące stałym elementem jadłospisu Polaków, znakomicie pasują do tego grona. Dla nas jest to ogromna radość. Pozostaje nam wierzyć, że dla reszty rodaków również. 

Player - włącz bo już leci Player - włącz bo już leci
Partnerzy

Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Polska Prezydencja w UE
Odwiedź stronę partnera